Coraz gorsze sygnały z polskiej gospodarki
Główny Urząd Statystyczny podał wyniki PKB Polski za trzeci kwartał bieżącego roku. Dane pokazują, że jest ono o 3,5 proc. wyższe niż w III kwartale ubiegłego roku i o 0,9 proc. wyższe niż w II kw. 2022 r. Wynik jest lepszy, niż prognozowali ekonomiści, niemniej jednak należy spodziewać się spowolnienia polskiej gospodarki i spadku PKB w kolejnych kwartałach.
Podane przed GUS dane dotyczące PKB w III kw. 2022 roku są gorsze niż w poprzednich kwartałach. W 2021 r. popandemiczne wyniki były o wiele lepsze, co ma też związek z tym, że porównujemy je z rokiem, w którym przez większość czasu w gospodarce panowały ograniczenia dla wielu branż, tzw. lockdowny. W II kw. 2021 roku odnotowano wzrost PKB o 6,5 proc., w czwartym o 8,5 proc., pierwszy kwartał br. to wzrost o 8,6 proc., a w drugim o 5,8 procent. Dane pokazują wyraźnie hamowanie nie tylko polskiej, ale też światowej gospodarki.
Chociaż wynik 0,9 proc. dla dynamiki realnego wzrostu PKB względem poprzedniego kwartału, to nie jest zły wynik, ekonomiści spodziewają się, że nastąpi wyhamowanie inwestycji i wolniejszy wzrost konsumpcji. W szczególności dotyczyć to może takich produktów jak sprzęt RTV i AGD, czy na przykład meble, co ma związek z wysokim poziomem inflacji i kiepskimi nastrojami konsumenckimi. Z kolei niepewna sytuacja geopolityczna i gospodarcza powoduje spadek inwestycji. Również produkcja w firmach może spaść z powodu zmniejszającego się popytu. Eksperci podkreślają, że przyszły rok będzie trudny, a podane przez GUS dane zwiastują jeszcze gorsze odczyty w przyszłości. Narodowy Bank Polski przewiduje, że w ostatnim kwartale 2022 r. PKB wrośnie jedynie o 1,5 proc., a pierwszy kwartał nowego roku przyniesie ujemną dynamikę polskiego PKB w ujęciu rocznym. Spadek może wynieść 0,8 proc. Spowolnienie w polskiej gospodarce będzie oznaczało również mniejsze tempo wzrostu wynagrodzeń i wzrost liczby bezrobotnych.
Już teraz urzędy pracy informują o tym, że rejestruje się w nich coraz więcej nowych osób, podczas gdy liczba zgłaszanych ofert pracy spada. Obecnie więcej firm deklaruje, że będzie zwalniać pracowników niż zwiększać zatrudnienie. Dotyczy to głównie dużych przedsiębiorstw, które nie otrzymały pomocy w związku z kryzysem energetycznym. Wśród firm, które zapowiadają zwolnienia grupowe, jest MAN ze Starachowic, producent płytek CERRAD, który planuje zmniejszenie załogi o 350 osób, koncern Philips, bank Credit Suisse. Producent okien VELUX i Grupa Tubądzin zmniejszyły liczbę pracowników już we wrześniu.
Eksperci wskazują, że wiele firm w obliczu rosnących kosztów energii elektrycznej i problemów spowodowanych inflacją, prowadzi obecnie przegląd rentowności produkcji i usług, a od wyników tej oceny uzależniają ewentualną konieczność przeprowadzenia redukcji etatów. Problem cen energii dotyczy również mniejszych przedsiębiorców, których działalność uzależniona jest od niskich marż, jak np. piekarni. Również w sektorze budownictwa więcej firm deklaruje, że będzie zwalniać pracowników niż zatrudniać nowych.
Najnowsze komentarze